piątek, 24 października 2014

.... jakie sekrety skrywają ich serca?

Mamy dzieci niepełnosprawnych czują się samotne
Tęsknią za większą ilością czasu spędzanego z przyjaciółmi i rodziną. Mają pozytywne nastawienie i najczęściej zobaczysz je uśmiechnięte, ale żyją w izolacji, to fakt. Są niewyobrażalnie zajęte, a pomyśl, że w dzisiejszych czasach i tak korzystają z wielu dostępnych usprawnień, które pomagają im w opiece nad dzieckiem.
Ciągła myśl o dziecku i jego potrzebach, pielęgnowanie go, rutyna - to ich codzienność. Przypomnij sobie, jak pielęgnowałaś noworodka i dołóż do tego jeszcze połowę swoich ówczesnych zajęć i będziesz miała obraz tego, jak to wygląda w przypadku mamy dziecka niepełnosprawnego. Dochodzi do tego konieczność i potrzeba pielęgnowania relacji z pozostałymi członkami rodziny, przyjaciółmi i znajomymi. Trudno sobie wyobrazić brak kontaktu z innymi ludźmi, czasem nawet przez kilkadziesiąt lat, toteż warto do takiej mamy czasem się odezwać, nawet, jeśli ona nie odpowiada radośnie na każdą propozycję wypadu na miasto czy przyjacielską wizytę lub nie odpisuje na Twoje zwierzenia w mailu, bo zwyczajnie nie ma czasu i siły. Próbuj, okaż jej szczere zainteresowanie.

środa, 22 października 2014

"Motyw smoczycy"

MOTYW SMOCZYCY.....
" ...Życie z chorym dzieckiem, jest również źródłem ogromnego szczęścia. To doświadczenie pozwala zrozumieć, jak błahe są w rzeczywistości różne problemy, którymi przejmują się młodzi rodzice. Matki chorych maluchów nazywa się "smoczycami" nigdy nie czują się zażenowane, zuchwale patrzą w twarz ciężko chorych dzieci,dzieci cierpiących i umierających, potrafią ziać ogniem w obronie swoich dzieci. Zawsze lojalne wobec siebie nawzajem, do bólu szczere i uczciwe. Jedynym czego się boją jest towarzystwo rodziców "normalnych" dzieci. Motyw "smoczycy" jest także poniekąd odpowiedzią na znaną książkę "Bojowa pieśń tygrysicy" autorstwa Amy Chua. – Mnóstwo ludzi jest tak skoncentrowanych na przyszłości swoich dzieci, że kompletnie zaniedbuje ich obecne potrzeby – Wielu z nas usiłuje żyć życiem swoich dzieci. Dziecko to osoba, nie projekt do zrealizowania. Co doradzać innym matkom?... Żeby trochę wyluzowały...." 

niedziela, 12 października 2014

Z pamiętnika mamy...

Z "pamiętnika mamy"...
Pamiętam jakby to było wczoraj,niedziela...(24 Hbd ciąży) mamy umówioną wizytę na USG w Klinice...jedziemy pełni nadzei że znowu zobaczymy swoje maleństwo i upewnimy sie że wszystko jest dobrze...
A jednak nie ,okazuje sie że nasza kruszynka jest chora-pan doktor wymienił 5 wad płodu...
Zapamietałam tylko początek...łzy płyneły mi po policzkach,czułam że zaczynam się osuwać..złapał mnie mąż który zawsze był ze mna na każdej wizycie...
I co teraz??Co bedzie z naszym dzieckiem??Dlaczego,Boże dlaczego???
Lekarze działają,natychmiastowe działania postawiły mnie na nogi..Musimy walczyc o to dziecko!!!
Ból który przeszywał mnie całą calusieńką powodował że stawałam się coraz silniejsza a jednocześnie ja jako matka byłam bezsilna i dręczyła i niszczyła zarazem mnie tylko jedna myśl...czy moje dziecko cierpi,czy go boli???!!
Dlaczego???Dlaczego tak niewinne istotki muszą cierpieć...Dlaczego???
Wyłam do ksieżyca,przeklinałam Boga-MAMO BÓG SIE NIE POMYLIŁ!!!
Te słowa piosenki toważyszą mi do dziś choć czasami wogóle ich nie rozumiem,a może nie chcę...
Następna wizyta u docenta który prowadził nas na patologi ciąży...od miesiąca Patryś nie przybrał na wadze ani grama(hipotrofia)...a ja rosłam...
Znowu łzy...
Znalazłam się na oddziale i po konsultacji z naszym profesorem Bagłajem docentem Floriańskim i pania profesor neonatologi pamietam te słowa...MAMA -OBY NIC SIE NIE WYDARZYŁO W WEEKEND BO NIE MA ODPOWIEDNIEGO ZESPOŁU DO CC...I co?
Niedziela 23 czerwca 2013 cały dzień mój synek miał leniuszka...a co tam mnie beda badali,chce spać-tak myślalam...
Godzina 24.57 USŁYSZAŁAM PIERWSZY KRZYK MOJEGO SYNKA...
Za chwilkę cisza...i nagle nademna nachyla się z roztarganymi włosami pani doktor i pyta...CZY CHCE PANI OCHRZŚCIĆ DZIECKO Z WODY???
Boże moje dziecko umiera!!!Pomyslałam...
I z taką niewiedzą co sie dzieję dalej zostawiono mnie do dnia nastepnego...
Stan dziecka jest bardzo ciężki ale stabilny...takich odpowiedzi nam udzielano..
Dziś wiem że gdyby nie natychmiastowa decyzja lekarza dyżurującego Patryś do rana w moim łonie by nie przeżył...w tamtym momencie zabijało go!
Nadszedł dzień pierwszej operacji Patrysia,pani doktor kazała mi się pożegnać z dzieckiem...kiedy przekładali go do przewożnego inkubatorka po raz pierwszy otworzył swoje oczęta,popatrzył na mnie-jakby chciał mi powiedzieć-Mamusiu ja wróce do Ciebie,nie płacz!!Poraz pierwszy go pocałowałam...
I wtedy ogarneła mnie siła która mówiła do mnie że wszystko bedzie dobrze,to jest silny chłopczym z wielką wolą życia!
Nieraz już udowodnił mi że nie mogę zwątpić,zwątpić w niego samego-On chce żyć!!
I tak jest do dziś...
Przed nami jeszcze długa droga w walce o zdrowie Patrysia,ale najwazniejsze że sa wsród Was ludzie którzy rozumieja nasz ból,cierpienie wspierają nas w trudnych momentach...I za to Wam wszystkim Dziekuję!!
Podczas moich klinicznych "wycieczek"poznałam mnóstwo fantastycznych matek i ojców,którzy tak samo jam My nie poddają się...Z usmiechem na twarzy.

sobota, 11 października 2014

Najpiękniejszy Anioł ♥

NAJPIEKNIEJSZY ANIOŁ

Oczekując dnia narodzin, chłopiec zwraca się do Boga: Jutro posyłasz mnie na 
ziemie, ale jak ja tam będę żył? Jestem zbyt mały i bezbronny?” 
Bóg odpowiedział: “Spośród wielu aniołów wybralem jednego dla Ciebie. Twój
anioł będzie czekał na Ciebie i zaopiekuje się Tobą.” 
Chłopiec pyta dalej: Ale powiedz co będę tam robił? Tutaj w niebie nic nie 
robie, tylko śmieję się i śpiewam ze szczescia.”
Bóg odpowiedział: “Twój anioł będzie śpiewał dla Ciebie i będzie się do
Ciebie uśmiechał każdego dnia. Bedziesz czuł jego milość, a nieogarnione
szczęście wypełni Twoje serce.”
Ponownie chłopiec pyta: “ Jak ja zrozumiem ludzi, ktorzy będą mowić do mnie
nieznanym językiem?
Bóg odpowiedzial: “Od twego anioła usłyszysz wiele cudownych i serdecznych
słów, jakich nigdy nie słyszałeś. Z wielką cierpliwością i troską będzie Cię
uczył jak je wymawiać.”
Chłopiec zapytuje: “A co powinienem zrobić, gdy zechce porozmawiac z Toba?”
Bóg odpowiedzial: Twój anioł złoży Twoje rączki i będzie się modlił z Tobą.”
Chłopiec zastanawia sie: “Słyszałem, ęe na ziemi jest wielu złych ludzi. Kto
mnie przed nimi obroni?’
Bóg odpowiedział: Twój anioł będzie Cię bronił, gotowy oddać życie za
Ciebie.”
Mówi chłopiec: “Ale na zawsze pozostanę już smutny, bo nigdy Cię już nie
zobaczę.”
Bóg odrzekł : “Twój anioł zawsze będzie Ci o mnie mówił i pokaże Ci drogę,
którą wrócisz do mnie, chociaż ja i tak zawsze będę przy Tobie.”
W niebie zapanowala cisza, a na ziemi dały się słyszeć głosy i wtedy chlopiec
pospiesznie zapytał: “Boże, jeśli już muszę opuścić niebo, to powiedz mi
jakie jest imie mojego anioła?”
Odpowiedział mu Bog: “Jej imie nie jest ważne. Będziesz ją wołał po prostu –
MAMO

Moja stopka...końsko-szpotawa


Nauka przez zabawę...Wszesne wspomaganie rozwoju

wczesne wspomaganie:)

Zaktualizowano około 4 mies. temu
nauka przez zabawę...
Foto...Pani Kasia :-)